Jako iż jestem tu nowy zacznę od dzień dobry.
Mam znajomego Litwina który dziennie pracuje po 12 T bez niedziel .
Na pytanie czy nie przesadza odpowiedział...A co mam tu innego do roboty...?
Do pracy i z pracy samochodem jedzie 2,5 T ...
Wychodzi po 14,5 T dniówka ....
Nawet w niedzielę jak by mógł to by pracował....
Niemniej w takim systemie pracuje 8mesięcy a na cztery jeździ do domu na Litwę...
Nie ma mowy o nadgodzinach, podczas pobytu twojego kolegi w domu na Litwie, wypłaty są przelewane cały czas, tak że przy końcu roku wypracowane godziny wyrównują się i ma wszystko zapłacone raczej bez nadgodzin, i zgodne z tabelą podatkową.
Współpracuje często ze szwedzką firmą, w której pracownicy też od poniedziałku do czwartku pracują dłużej, ale weekend zaczynają mając wolny piątek, kwestia dogadania.
Znam doskonałych fliziarzy/płytkarzy którzy do Norwegii przyjeżdżają tylko na 1,5-2 miesięcznego strzała, 2-3 razy w roku, pracują po minimum 10 a zazwyczaj 14 godzin dziennie, czasami też w niedziele, wracają do domu i się śmieją, bo za te 4/6 miesięcy w roku zarobią tyle samo co ja w rok pracując od pn. do pt. 7,5 dziennie. Lecz jest to kwestia piorytetów, oni mają rodziny w Polsce, i przyjeżdżają zarobić, a np. ja mam rodzinę w Norwegii i mam do czego wracać po pracy. Nie planuje tu osiąść na stałe, ale jeszcze jakiś czas tu pozostaniemy. Podejrzewam iż za kilkanaście lat i tak bilans zysków i strat będzie podobny.
I jeszcze moje trzy grosze na temat kloszarda.
Wybór drogi życiowej czy też celu w życiu jest indywidualny dla każdego człowieka, każdy spelnia się w inny sposób. Jednym daje szczęście posiadanie rodziny, innym dobra materialne-pieniądze itd. Wcześniej wspomniany kloszard był szczęśliwy bo robił to co lubił czyli czytał, nie miał nic oprócz tego co znalazł na śmietniku lub wyżebrał. Jeżeli dobrze pamiętam oceniony został jako osoba inteligentna... Moim zdaniem nawet gdyby poświęcił całe życie nie byłby w stanie przeczytać najbardziej wartościowych dzieł. Prawdopodobnie doszedł do tego samego wniosku, co doprowadziło go do tragicznego końca. Frywolna beztroska tego człowieka może w pewien sposób się podobać, lecz z mojego punktu widzenia jest przejawem zaburzeń współistnienia w społeczeństwie, przejawem pasożytniczego sposobu życia.
pozdrawiam